Kryminałami grzeszę, oj często. Chciałabym czytać tylko rzeczy mądre i wartościowe, ale tak naprawdę co druga książka to kryminał :)
Usprawiedliwię się tym, że czytam, ale nie marnuję czasu na oglądaniu tv, film trafia się raz na tydzień, czyli logika podpowiada: przeczytałam więcej książek, niż obejrzałam filmów.
Chciałam tylko podzielić się kilkoma ulubionymi nazwiskami:
- po pierwsze Nesbo, mój ideał, jeśli chodzi o ten gatunek. Nie ma sobie równych, przysięgam!
- Lehane - seria Kenzie/Gennaro - jedna z lepszych, zanim poznałam Nesbo, zaczytywałam się w Lehane
- Sophie Hannah - błyskotliwa, zaskakująca, nietuzinkowa, absurdalna czasami, ale też genialna.
- Deaver - niektórzy stawiają go na pierwszy miejscu, ja nie, ale i tak doceniam.
Kolejna odsłona i kolejne nazwiska na pewno nastąpi, póki co - lećcie czytać to co wymieniłam ;)